Klocki Lego czyli powrót do korzeni
Dzisiaj kilka słów o tym, co tech writerzy lubią najbardziej czyli zabawie w układanie jednej całości z wielu małych elementów... czyli o klockach Lego.
Kilka miesięcy temu Lego wypuściło na rynek nowy zestaw klocków, Architecture Studio. Co ciekawe, w zestawie nie ma instrukcji opisujących, co i jak można z tych klocków zbudować. Zamiast tego, znajduje się w nim książka zawierająca opisy i prezentacje koncepcji architektonicznych oraz prawdziwych wnętrz i budynków wykonanych przez znane pracownie architektoniczne. Jest więc koncepcja, są narzędzia, a co się zrodzi z ich połączenia zależy już tylko od nas.
Dawniej była to dosyć normalna praktyka jeśli chodzi o Lego. W pudełeczkach z kolorowymi klockami znajdowały się co najwyżej rysunki obiektów, które można było zbudować, ale żeby to zrobić bawiące się klockami dziecko (albo i rodzic) musiało użyć własnej wyobraźni i trochę pokombinować. Dopiero później, gdy już wszyscy trochę dorośliśmy, pojawiły się zestawy z dokładnymi instrukcjami przedstawiającymi krok po kroku jak budować pojazdy czy budynki. Nie wykluczały one tworzenia innych konstrukcji, ale jednak sprawiały, że większość bawiących się najpierw koncentrowała się na zbudowaniu tego, co "należało" zbudować.
Producenci tej ponadczasowej zabawki wracają więc do korzeni, chcą aktywować wyobraźnię dzieci wyraźnie stwierdzając, że instrukcje ją ograniczają.
Co ciekawe, twórcy Lego manifestują ten pomysł również w inny sposób. W filmie The Lego Movie mieszkańcy fikcyjnego miasta żyją według instrukcji, powtarzając codziennie te same nudne, z góry narzucone im czynności. Historia przestawiona w filmie dąży do prostego morału, że należy wyrzucić wszelkie podręczniki mówiące nam jak się zachowywać i konstruować naszą rzeczywistość używając własnej wyobraźni i pomysłów.
Czemu piszemy o tym na naszej stronie? Nie tylko dlatego, że lubimy układać klocki Lego (chociaż to jest główny powód...), ale też dlatego, że jest to ciekawa koncepcja w tworzeniu instrukcji użytkownika. Zamiast prowadzić go za rękę i zakładać, że sam nie poradzi sobie ze skomplikowanym produktem, może wystarczy mu zarys narzędzi, pomysł i koncepcja, a on już poskłada te elementy sam? Czyż nie to robią na co dzień techwriterzy?
Wiemy oczywiście, że jest to bardzo ogólna koncepcja, której nie da się przełożyć na wszystko czym się zajmujemy, interesujące jednak jest to jak zasady działające instrukcjami obsługi mogą zostać odzwierciedlone w czymś takim jak pudełko klocków Lego.
Zdecydowanie jest to coś, nad czym można się czasem zastanowić 😊
Ciekawą recenzję The Lego Movie możecie przeczytać w New York Timesie. Natomiast więcej o filozofii "Lego engineering" (mniej i bardziej zaawansowanej) znajdziecie w interesujących artykułach na blogu Matthew Helmke: Lego Books for All oraz The Lego Adventure Book, Volume 2. Czy ktoś z Was miał kiedyś w ręku którąś z tych książek?