Przejdź do głównej zawartości

Za co tłumacze lubią autorów - składaki

· 5 min aby przeczytać

Z przyjemnością publikujemy kolejny wpis gościnny traktujący o tym w jaki sposób specjaliści tworzący dokumentację mogą ułatwić życie tłumaczom.

Pierwszy wpis z cyklu "Za co tłumacze lubią autorów" podkreślał jak ważna jest spójność w tworzeniu dokumentacji. W drugiej części autorka skupia się na zagrożeniach związanych ze stosowaniem zmiennych i fragmentów tekstu do wielokrotnego użycia (snippetów).

Kilka słów o autorce

Marta Bartnicka jest kierowniczką działu tłumaczeń dla Europy Środkowej w IBM. Z działem tym związana jest od 20 lat, zajmując się między innymi tłumaczeniem, weryfikacją, testowaniem lokalizacji, prowadzeniem projektów lokalizacyjnych dla jednego i wielu języków, terminologią, a od kilku lat także wdrażaniem tłumaczeń maszynowych oraz modelu Continuous Delivery. Obecnie koordynuje lokalizację oprogramowania, dokumentacji i stron WWW na kilkanaście języków środkowoeuropejskich (w tym polski). W pracy zebrała – i nieustająco zbiera nadal - doświadczenie w poruszaniu się na styku kultur, na pograniczu polityki korporacyjnej i lokalnych norm oraz zwyczajów. Z wykształcenia mgr inż. informatyki (Systemy Informacji Naukowo-Technicznej, Politechnika Wrocławska). Hobby w kolejności alfabetycznej: biegówki, dzieci, ogrodnictwo, Tatry.

Jeśli chcecie skontaktować się z Martą, możecie wysłać jej maila na martab@kofeina.net.

Za co tłumacze lubią autorów - składaki

Krótki cykl opowieści o tym, za co tłumacze lubią autorów dokumentacji, pomocy i interfejsów.

Tworząc treści – czy to po polsku, po angielsku, czy niemiecku – warto mieć z tyłu głowy myśl, że ktoś to kiedyś zechce przełożyć na inne języki. W idealnym, dobrze zaprojektowanym świecie pomyślał już o tym zleceniodawca czy też zamawiający dany content; w praktyce często nie przewiduje w ogóle publikowania treści w innych językach, ale „za rok, za dzień, za chwilę” stanie przed taką koniecznością.

Przyjrzyjmy się zatem kilku zagadnieniom, dzięki którym tłumacze nie będą wbijali niczego w laleczki voodoo wyobrażające tech writera.

Jak zaoszczędzić parę bajtów i zepsuć tekst

W poprzednim artykule na temat pisania przyjaznego tłumaczom zachwalałam snippety i stałe tekstowe jako dobre praktyki w zakresie wstawiania do tekstu fragmentów, które będą się w nim powtarzać. Jest tu jedno małe ale, które z perspektywy tłumacza okazuje się ALE całkiem potężnym. Zanim mu się przyjrzymy, umówmy się na taki oto sposób zapisywania elementów dynamicznie wstawianych do tekstu: $string, $number. W rzeczywistości może to być programistyczne 0 względnie starsze %s lub %d, conref w formacie DITA czy jakikolwiek inny sposób odniesienia; z punktu widzenia tłumacza logika jest podobna (i problemy też).

Przede wszystkim: nie buduj zdań ani słów z fragmentów. Dlaczego? Ponieważ odpowiadasz za poprawność złożenia tylko w języku, w którym piszesz, ewentualnie w jeszcze jednym, dwóch albo trzech, które znasz. W wielu innych językach Twój składak nie pojedzie!

Weźmy prosty przykład złożony z trzech komunikatów i jednej zmiennej.

$string = database

Open the $string.

No $string found.

Add new $string(s) to the configuration.

Oszczędne i eleganckie, prawda? W razie potrzeby zmienimy definicję $string na ‘repository’ lub cokolwiek innego, cała reszta bez zmian. A teraz spróbujmy to przetłumaczyć na… no, choćby polski.

$string = baza danych

Otwórz $string.

Nie znaleziono $string.

Dodaj nowy… o cholera

Zastanawiacie się czasem, dlaczego aplikacja wyświetla po polsku coś tak kulawego jak Otwórz baza danych, Nie znaleziono bazę danych albo Dodaj do konfiguracji nowy obiekt typu baza danych? Prawdopodobnie dlatego, że autor był sprytny i zaoszczędził parę bajtów, a tłumacz robił co mógł.

Składanie tekstów odradza poradnik IBM Globalization Guidelines. W praktyce uniknąć składaków się nie da, polecam natomiast kilka sprawdzonych zasad jak robić to dobrze.

Do wstawiania (jako stałe, conrefy, symbole, snippety…) najlepiej nadają się:

  • Znaki towarowe, nazwy produktów, URL-e i inne elementy, których w ogóle się nie tłumaczy.
  • Pełne zdania lub akapity, których tłumaczenie nie zależy od kontekstu.
  • Odwołania do elementów interfejsu, tytułów rozdziałów itd., które nie są odmieniane.

Natomiast stanowczo odradzam takie rozwiązania jak:

  • Wstawianie pojedynczych słów lub fraz, które muszą być tłumaczone i podlegają odmianie.
  • Dodawanie do symboli przedrostków lub przyrostków (w języku angielski: s, ing, ed).

Zmienne bywają konieczne

No dobrze, a co ze zmiennymi, które muszą być wstawione, na przykład do komunikatu lub raportu? Mogą to być wszelkie liczby, daty, kwoty, nazwy plików, nazwiska użytkowników. Najlepszą praktyką jest tu wstawianie zmiennej tak, żeby była w formie podstawowej (w mianowniku), w razie potrzeby ratując się dwukropkiem.

Na pierwszy rzut oka poniższy zapis jest poprawny:

The action was performed by $number person(s).

W tłumaczeniu jest on kłopotliwy, bo spora część zdania zależy od tego, jaką wartość przyjmie zmienna $number:

Czynność wykonała/y/o $number osoba/osoby/osób.

Lepiej będzie na przykład tak:

Persons who performed the action: $number.

Tłumaczenie na polski – i na wiele innych języków – robi się bezproblemowo:

Liczba osób, które wykonały tę czynność: $number.

Czy wiesz, ile znasz języków fleksyjnych?

Mamy to szczęście, że językiem fleksyjnym (takim, gdzie wyrazy się odmienia) mówimy od dzieciństwa, co więcej, nasz język ma też rodzaje i w ogóle należy do bardziej skomplikowanych, więc – w porównaniu np. z Amerykanami – mamy super wyobraźnię lingwistyczną. Z wieloletniego doświadczenia muszę powiedzieć, że na tę wyobraźnię trochę szkodzi poznanie popularnych technik operacji na tekście, jakie są dostępne w narzędziach programistycznych i dokumentacyjnych.

Podsumowując, autor może i powinien stosować zmienne i inne elementy, które zaoszczędzą mu pracy, ale w taki sposób, który generuje jak najmniej problemów po stronie tłumaczy (a raczej ułatwia pracę na ich odcinku). Chodzi o to, żeby zawartość wstawianego elementu jak najmniej wpływała na treść całego zdania czy opcji interfejsu. Conref niech będzie pełnym akapitem albo znakiem towarowym, a zmienna niech będzie jak najmniej zaplątana w treści zdania.

W pewnych przypadkach może się jednak okazać, że wyobraźnia lingwistyczna nie wystarczy – czasem trzeba uwzględnić takie aspekty, jak narodowy kolor szczęścia albo tradycyjne pokrycie dachu! O czym w następnej części…