Grammarly - narzędzie do sprawdzania pisowni
Brakuje Wam sprytnego narzędzia do korekty? Spellcheck w przeglądarce zawodzi? Ten w Wordzie daje niemądre sugestie? Dodaliście coś do jednego słownika, ale teraz używacie drugiego? Być może rozwiązaniem tych wszystkich problemów jest Grammarly? A być może Grammarly to wielka klapa?
O co chodzi?
Grammarly to usługa sprawdzania pisowni i gramatyki języka angielskiego dostępna jako szereg aplikacji. Po zapisaniu się do serwisu dostajemy imienne konto, które będzie zarządzało naszą historią poprawek i wyjątkami, które dodajemy do słownika. Możemy wybrać wersję darmową i płatną, przy czym dopiero ta druga daje pełen zakres funkcjonalności. Dostępne są także licencje edukacyjne i biznesowe dla firm.
Następnym krokiem jest zainstalowanie aplikacji, które nas interesują. A to będzie zależało od tego gdzie i jak piszemy. Dostępne są:
- Dodatek do Microsoft Office
- Wtyczki do przeglądarek
- Aplikacja na Windows i Mac - dedykowany edytor tekstu
- Wykrywacz plagiatów - dostępny tutaj
[caption id="attachment_6011" align="aligncenter" width="735"] Aplikacja Grammarly na Mac OS[/caption]
Wersja darmowa i płatna
Aplikacje w wersji darmowej pomogą nam wykryć i naprawić krytyczne błędy w pisowni i gramatyce.
A w wersji płatnej pomogą także:
- Wykryć błędy w kontekście słów, interpunkcji i budowie zdania
- Lepiej dobrać słownictwo
- Wprowadzić poprawki zależnie od tego czy piszemy na przykład prozę lub list motywacyjny
- Sprawdzić czy nie popełniamy plagiatu
Wrażenia z testów
Ta usługa nie przypadła nam do gustu. Ale zaznaczamy, że korzystaliśmy tylko z wersji darmowej. Zainstalowaliśmy dodatek do MS Office i wtyczkę do Firefoxa.
Sugestie poprawek w tej wersji były dosyć podstawowe i Microsoft Word dawał nam już takie same lub lepsze. Dodatkowo aplikacja utrudniała nam pisanie maili przez to, że okienko z mailem przemieszczało się pod myszką, ładowało się długo i czasem się zawieszało. Zarówno dodatek do MS Office jak i wtyczka do Firefoxa wchodziły nam w drogę i bardzo szybko zmęczyliśmy się ich używaniem.
Odinstalowaliśmy aplikacje po trzech dniach. Ale newslettery dostajemy do dziś.
Chcecie poznać zdanie innych? Zapraszamy do recenzji na stronie Articulate Marketing.
A Wy? Macie jakieś wrażenia odnośnie Grammarly? A może polecacie inną aplikację tego typu?